w porządku




Siedzę w poczekalni na twardej ławce i czuję niepokój. Ten sam lęk, kiedy siedzi się w poczekalni u dentysty. Nawet jeśli umówiłeś się tylko na przegląd i wiesz, że masz zdrowe i piękne zęby, to i tak się boisz. A ten chory, charakterystyczny zapach jeszcze bardziej potęguje strach. Tutaj na szczęście tak nie śmierdzi. Ale i tak się boję. Boję się pytań, na które będę się bał odpowiedzieć. Tutaj zadaje się tylko takie pytania. Nie chcę tu być. Nie wiem, dlaczego tu przychodzę. Może to jakaś wewnętrzna wiara, że on mi pomoże. To jak mały aniołek, który siedzi na twoim prawym barku i mówi, że muszę to zrobić. Że tak będzie dla mnie lepiej. Że to mi pomoże. Na lewym barku siedzi diabełek, który cały czas powtarza mi, że jestem głupi. Najgorsze jest to, że chyba oboje mają rację. Zaraz zwariuję.