wyobrażenia


- Jak ci minął dzień?
- Nie wiem. Cały czas myślałem o naszym spotkaniu i nie zwracałem uwagi na inne rzeczy.


Od czasu do czasu są różnoterminowe okresy, w których dopada mnie fascynacja kobietą. Patrzę Natalii w oczy i mam wrażenie, że zanurzam się w ciepłym oceanie. Słucham pytania Magdy, a jej głos sprawia, że muzyka mogłaby dla mnie już nie istnieć. Kupuję zieloną koszulę, w takim samym odcieniu, jaki kolor włosów miała Justyna. Zrywam z drzewa wiśnie i przypominam sobie o ustach Marty. Czytam wszystkie komentarze lucy525 z forum zoologicznego i szukam na stronach schronisk kota tej samej rasy. Przeglądam Instagrama Karoliny i rezerwuję miejsce w Polskim Busie z nadzieją, że spotkam ją na wrocławskim rynku.
I to wszystko po to, by widzieć więcej, wiedzieć więcej i czuć więcej. Czuć... cokolwiek.

A potem zastanawiam się, jaki kolor ma twoja pościel? Ile kaw wypijasz dziennie i czy znalazłabyś czas, żeby napić się ze mną choć jednej? Która sukienka jest twoją ulubioną? Czy palisz? Wolisz wieczorem pić whisky czy wino? Białe czy czerwone? Jaki film ostatnio oglądałaś? Jaka historia cię wzruszyła? Którym autobusem jeździsz do pracy? Kiedy można cię spotkać na plantach, czytającą książkę? O czym myślisz? O czym marzysz? Jaka jest twoja historia? Gdzie się urodziłaś? Gdzie chodziłaś do szkoły? Co studiowałaś? Kiedy całowałaś się po raz pierwszy? Czego najbardziej żałujesz? Czego się wstydzisz? Gdzie chciałabyś pojechać na wakacje? Z jaką znaną osobą poszłabyś na obiad? Jak smakują twoje usta? Jak wyglądają twoje oczy, gdy płaczesz? Jak pachniesz, gdy wychodzisz spod prysznica? Dlaczego nie spotkałem cię wcześniej? Dlaczego nie znalazłaś mnie wcześniej?

Nie mógłbym spać. Wstałbym wcześnie rano, zaparzył kawę i zrobił grzanki w dżemem jabłkowym. Przejrzałbym wiadomości w sieci, posłuchał archiwalnych audycji Godziny prawdy Michała Olszańskiego, napisał na Twitterze, że to będzie dobry dzień. Poszedłbym do sklepu i kupił jajka, bo może jutrzejszego poranka nie będę jadł sam śniadania. Przeczytałbym nowy numer Zwierciadła i stworzył playlistę na Spotify. Na obiad zjadłbym zupkę chińską, bo ze stresu i emocji nie wsunąłbym nic innego. Zastanawiałbym się przez pół godziny, patrząc w swoje odbicie w lustrze, czy się ogolić. A potem stwierdziłbym, że przecież z brodą wyglądam lepiej. Wziąłbym długi, gorący prysznic. Założyłbym swoje ulubione brązowe sztyblety, białą koszulę i dżinsy. A może czarną koszulę? A może zamiast sztybletów - derby? Wiązać krawat czy iść bez? Wyszedłbym w końcu z mieszkania i stracił kolejne pół godziny stojąc pod kwiaciarnią. Nie wiedziałbym, czy w ogóle jest sens kupować kwiaty. Czy wypada? Jeśli tak, to czy pojedynczego słonecznika, czy może bukiet tulipanów? A jeśli dokonam złego wyboru? Zacząłbym żałować, że nie jest maj, bo przecież wszyscy lubią konwalie. Dotarłbym w końcu na miejsce. Zastanawiałbym się, czy wejść do lokalu, czy jednak poczekać na zewnątrz. Która godzina? Wziąłem chusteczki? Nie wybrudziłem się gdzieś? Co z tą cholerną grzywką jest nie tak? To na pewno ta kawiarnia? Dlaczego nie wysikałem się wcześniej? A jeśli nie przyjdzie? Gdzie na tej ulicy jest jakiś pub? Będzie padać? O czym myślał Hitler, gdy wydał rozkaz ataku na Polskę? Dlaczego cytryna jest żółta? Potem nie wiedziałbym, czy uścisnąć ci dłoń, czy przytulić.

Od tamtej pory twoje imię byłoby moim ulubionym. Podobnie jak kolor twojej sukienki. Twoje oczy chciałbym widzieć zaraz po przebudzeniu. Pić twoją kawę, słuchać twojej muzyki, czytać twoje książki, jeździć twoim autobusem. Twoje usta całować, twoim powietrzem oddychać. Czuć na ustach puls podczas całowania twoich nadgarstków. Obejrzeć wszystkie filmy twojego ulubionego reżysera, nawet jeśli byłby nim Woody Allen i nigdy bym ci się nie przyznał, że za nim nie przepadam. Robić ci śniadania do łóżka i zmywać naczynia. Wynosić śmieci. Głaskać kota. Robić ci masaż stóp. 

Robiłbym to każdego dnia.

Gdybym mógł.

Gdybyś była.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz