dziękuję. chcę. kocham


Na początku chciałem ci podziękować. Przez kilka miesięcy błądziłem nocą po lesie, w którym każde drzewo wygląda tak samo i każde sięgało nieba. I kiedy pojawiały się momenty, że wśród koron dojrzałem blask księżyca, po kilku chwilach zostałem zmoczony przez mroźny i rzęsisty deszcz. Niewiele widząc, błądziłem po lesie, potykając się co chwila i po omacku szukając wyjścia. W końcu poczułem w dłoni ciepło twojej skóry. Chwyciłaś mnie lekko za rękę, lecz dla mnie na tyle mocno, że mogłabyś wyciągnąć mnie z najgłębszego dołu, kopanego na grób. Dojrzałem blask twojego uśmiechu. Jestem ci dozgonnie wdzięczny za to, że znalazłaś mnie i uratowałaś. Że dzięki tobie udało mi się wyjść z tego pierdolonego lasu na polanę, gdzie mgła powoli opada. Noc wciąż trwa, ale całkowita ciemność jest już za mną. Czekam na pierwszy promień słońca i poranną rosę na trawie, symbolizującą nadzieję na lepsze jutro. Dziękuję, że jesteś.


Chcę, żebyś wiedziała, że jestem dworcowym narkomanem. Byłem uzależniony od samotności. Leżałem naćpany na ławce na dworcu autobusowym i w czarno-białych barwach obserwowałem ludzi, którzy przyjeżdżali i odjeżdżali, którzy witali się i żegnali, którzy czekali, płakali albo całowali się. Byłem na dwóch odwykach, które w ogóle mi nie pomogły. Straciłem wiarę w to, że można mi pomóc. Niespełna miesiąc temu zmieniłem narkotyk. Teraz jestem uzależniony od twojego zapachu. Od miesiąca spędzam dni na wąchaniu twoich włosów, ubrań, moich ubrań i pościeli. Gdy wracam do mojego pustego pokoju, spędzam godziny na szukaniu twojego zapachu. Gdy go wreszcie znajduję, jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Lubię patrzeć jak śpisz, jak gotujesz, jak tańczysz, jak przeszywają cię dreszcze, gdy cię dotykam. Widziałem, jak płaczesz. Może tego nie widać, ale uwielbiam, jak mnie rozśmieszasz. I jak codziennie opowiadasz mi o swojej pracy, choć dalej nie wiem, czym ty się właściwie zajmujesz. A najbardziej uwielbiam twoje pocałunki na dobranoc. Chcę więcej.

Chcę z tobą być. Chcę, żebyś była przy mnie. Chcę się z tobą kochać każdej nocy, chcę z tobą jeść, chodzić na spacery, palić, przytulać się, snuć plany na przyszłość, zamieszkać z tobą, założyć rodzinę, kupić telewizor oraz pianino albo fortepian, bo nigdy nie pamiętam czym te instrumenty się różnią. Chcę cię wspierać we wszystkim, co robisz, chcę, żebyś wierzyła we mnie, dawała znać, gdy moje żarty przestają być śmieszne, żebyś całowała mnie po karku, tolerowała brak potoku słów z moich ust, wybaczała, gdy odwracam się do ciebie plecami w nocy, by zmienić pozycję. Chcę poznać twoją rodzinę i twoich znajomych, chcę, by mnie polubili, chcę uniknąć spotkania z twoim kotem-zabójcą, chcę oglądać z tobą filmy i seriale, chcę dawać ci rady w sprawie ubioru, choć we wszystkim wyglądasz pięknie, chcę przez ciebie spóźniać się do pracy, chcę, byś zarabiała lepiej ode mnie, chcę patrzeć w twoje oczy, całować twoje usta, głaskać twoje włosy.

A na koniec chcę ci coś powiedzieć. Nie znamy się długo i nie znamy się dobrze, dlatego nie wiedziałem, czy nie przesadzę z tą deklaracją. Ale na twoim przykładzie wiem, że szybkie decyzje nie muszą kończyć się źle. Wręcz przeciwnie. I staram się chyba żyć z dnia na dzień. Gdy słyszę "Paaanie, ja nie wiem, co będzie za dwa lata, a jak nie dożyję?", to mam ochotę poradzić takiej osobie, by jebnęła się w łeb. Fakt, nie wiem, co będzie jutro. Nie muszę wiedzieć. Ale wiem jedno.

Kocham cię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz