piękno


- Najpoważniejszą konsekwencją błędu Adama nie jest grzech pierworodny, lecz wstyd ludzi przed nagością.
- Co masz na myśli?


Miałem kiedyś dziewczynę. Miała na imię Weronika i była dwa lata młodsza ode mnie. To było późną wiosną. Pojechałem do jej szkoły i wysłałem smsa, by przyszła do samochodu. Gdy niewysoka blondynka o lazurowych oczach pojawiła się przed budynkiem, wyszedłem na powitanie. Pocałowałem jej dłoń, a potem usta. Powiedziałem, że jedziemy na wycieczkę. Miała mieć jeszcze trzy lekcje, ale w końcu dała się namówić. Pojechaliśmy nad rzekę. Nieopodal była łąka. Złączyliśmy dłonie i poszliśmy na spacer. Trzymając swoje sandały w ręce, opowiadała o swoim dniu. Ja w tym czasie zbierałem kwiaty w najróżniejszych kolorach. Po chwili doszliśmy do lasu. Spojrzeliśmy sobie w oczy. Przycisnąłem ją do najbliższego drzewa. Wargami muskałem jej skórę. Całowałem ją po twarzy. Czoło, powieki, nos, usta, policzki. Nic nie mówiła. Położyła jedynie dłoń na mojej piersi i oddawała się pieszczotom. Odsunąłem ją od drzewa. Zdjąłem z niej czerwoną sukienkę w żółte tulipany. Popatrzyła na mnie swoimi niebieskimi oczami. Nigdy nie widziałem tak pięknych oczu. Miałem wrażenie, że był w nich zamknięty świat. Niebo i ziemia, słońce i deszcz, radość, czasem smutek... Odpiąłem stanik. Całując jej płaski brzuch, zdjąłem śnieżnobiałe, koronkowe majtki. Następnie poprosiłem, by położyła się na trawie. Gdy to zrobiła, nie mogłem oprzeć się jej urokowi. Każdy człowiek jest inny. Każdy człowiek ma inną urodę. Jedni porządnie wyglądają w garniturze, ale gdy się rozbiorą okazuje się, że mają wielkie sadło, krzywe nogi, owłosione plecy. Drudzy zaś noszą ubrania, które nie są w stanie oddać piękna ich ciała. Do tych osób należała Weronika. Ona zawsze pięknie wyglądała, nawet w starych, brudnych jeansach i dziurawym t-shircie o trzy rozmiary za dużym. Ale jej prawdziwe, naturalne piękno można było ujrzeć dopiero wtedy, gdy się rozebrała. Długie, kręcone blond włosy, lazurowe oczy, w których ukrył się inny świat, pełne, malinowe usta, skóra gładka jak u niemowlęcia, niewielkie piersi, gładki brzuch, zgrabne nogi, drobne stopy. Ściągnąłem koszulę, po czym wziąłem do ręki ogromny bukiet, który zrobiłem z uzbieranych kwiatów i zacząłem posypywać ją ich płatkami. Po chwili była odziana w kwiecisty strój. Następnie, zaczynając od stóp, zdmuchiwałem płatki, całując każdy centymetr odkrywanego ciała. Moja wędrówka skończyła się na jej ustach. Całowałem ją namiętnie, czując smak malin, które zbierała i jadła podczas spaceru. To było tak niesamowite, jak niesamowity jest pierwszy pocałunek dwojga ludzi po długiej rozłące. A ona przecież była blisko, spotykaliśmy się prawie codziennie. Nigdy nie zapomnę tego uczucia, które mi wtedy towarzyszyło.
Następnie wstała, wzięła swoje ciuchy, złapała mnie za rękę i poszliśmy nad rzekę. Rzuciła ubrania obok dużego kamienia. Stanąłem, rozkoszując się ciepłym piaskiem między palcami stóp. Ona szła dalej. Powoli. Patrzyłem na nią, na jej piękne, młode ciało. Do dziś uważam, że była najpiękniejszą kobietą, jaką kiedykolwiek znałem. Chciałem kochać się z nią każdego dnia. Wtedy też. Wzdrygnęła się, gdy poczuła zimną wodę obejmującą jej stopy. Ale nie zatrzymała się. Brnęła dalej. Po chwili widziałem jedynie jej głowę w złotej koronie. Zanurkowała, a po kilku sekundach wynurzyła się. Spojrzała na mnie. Wiedziałem, że chce, bym do niej dołączył. Zdjąłem ubrania i wszedłem do rzeki. Objąłem jej mokre, nagie ciało i całowałem po szyi.
Potem pojechaliśmy do mnie i kochaliśmy się trzy razy. Nie miałem jej dość. Nie miałem dość widoku jej ciała. Nigdy nie zrobiłem jej zdjęcia. Bo po co? Czy kwiaty nie są piękniejsze na żywo? Albo nocne niebo? Ani na zdjęciu, ani na obrazie nie można przedstawić piękna natury. To niemożliwe.

- W takim razie dlaczego jesteś fotografem?
- By zatrzymać czas. Bo nawet piękno przemija...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz